177 lat temu wybuchło powstanie krakowskie. Trwało zaledwie kilka dni, jednak zapisało się w historii, również jako odważny głos w kwestiach społecznych. Delegacja Kopalni Soli „Wieliczka” uczciła rocznicę niepodległościowego zrywu. Górnicy odwiedzili cmentarz w Gdowie, na którym spoczywają polegli powstańcy. Byli również na cmentarzu w Podgórzu – na nim pochowano Edwarda Dembowskiego.
Manifest
W lutym 1846 wieliczanie oraz górnicy z otwartymi umysłami wysłuchali emisariusza Rządu Narodowego Edwarda Dembowskiego. 24-letni młody człowiek z pasją mówił o wolności, o sprawiedliwości, przedstawił „Manifest do Narodu Polskiego”. Zapowiadał Rzeczpospolitą, w której nie będzie panów i poddanych: „każdy podług zasad i zdolności z dóbr ziemskich będzie mógł użytkować, a przywilej żaden i pod żadnym kształtem mieć nie będzie miejsca, w którym każdy Polak znajdzie zabezpieczenie dla siebie”. Dembowski podbił serca. Górnicy wyruszyli z nim do Krakowa, zabierając przy okazji kasę bracką. Tamtego dnia nie było w Wieliczce ani jednego Austriaka – zaborcy salwowali się ucieczką na wieść o wybuchu powstania. Na ulicach słychać było Mazurka Dąbrowskiego, a ochotnicy z radością szykowali się do walki.
Rabacja
W Krakowie ukonstytuował się Rząd Narodowy Rzeczypospolitej Polskiej. Na jego czele stanął Jan Tyssowski. Sekretarzem dyktatora Tyssowskiego został „czerwony kasztelanic” Edward Dembowski. Austriackie oddziały opuściły wprawdzie Kraków, jednak zaborca doskonale wiedział o szykującej się rebelii, która miała wybuchnąć 21 lutego jako trójzaborowe powstanie. Austriacy jęli podburzać chłopów przeciw szlachcie, a czynili to tak skutecznie, że nocą 18 na 19 lutego wieś chwyciła za widły, kosy, cepy i ruszyła plądrować dwory. Rabacja galicyjska ubiegła powstanie. Na nic były piękne wersy manifestu – umęczona biedą ludność bezlitośnie tropiła powstańców.
Bitwa
26 lutego powstańcy krakowscy stoczyli bitwę pod Gdowem. Bitwa przerodziła się w katastrofę tym większą, że Polak bił Polaka. Powstańczymi siłami dowodził pułkownik Suchorzewski. Nie wygląda, żeby spodziewał się w okolicy Gdowa 500 piechurów oraz 170 kawalerzystów podpułkownika Benedeka. Suchorzewski skorzystał nawet z zaproszenia na poczęstunek do pobliskiego dworku. W pole najpewniej w ogóle nie wyszedł. Powstańcy ponieśli klęskę – zginęło ich 154, a wśród nich wielu górników. Austriacy, nie licząc rannego w kolano konia oficera sztabowego, nie ponieśli żadnych strat. Poległych pochowano w zbiorowej mogile, niemal tam, gdzie padli, przyparci do cmentarnego muru…
Procesja
Kraków w napięciu czekał na powracające austriackie wojsko oraz towarzyszących mu galicyjskich chłopów. Dembowski wyruszył do Podgórza na czele pokojowej procesji. Krzyże i feretrony nie powstrzymały jednak kul. Austriacy otworzyli ogień do grupy przeszło 500 osób. Dembowski zginął. Emisariusza pogrzebano na podgórskim cmentarzu, a na nagrobku wyryto: „zginął za sprawę ojczystą w dniu 27 lutego 1846 roku zabity na rynku w Podgórzu przez Austriaków”. Powstanie krakowskie zakończyło się 4 marca.