Zaręczynowy pierścień królewny Kingi? Z pewnością istniał, piękny i cenny, ale raczej pozbawiony mocy przenoszenia solnych pokładów. Niezaprzeczalnie jednak w każdej legendzie tkwi ziarenko prawdy – odkrycie soli kamiennej istotnie nastąpiło w Wieliczce za panowania Bolesława V Wstydliwego oraz Kingi z Arpadów. Kim była górnicza Patronka?

Los księżniczki

Niejedna mała dziewczynka wzdycha, że chciałaby być księżniczką. Mieszkać w zamku, nosić koronę i strojne długie sukienki… Piękne marzenie, o ile chodzi o księżniczkę z bajki. W dawnych wiekach wysokie urodzenie nakładało w pierwszym rzędzie obowiązki, zwłaszcza na królewskie córki. Ich dzieciństwo nie miało nic wspólnego z sielanką, zaś przyszłość niosła albo politycznie uzasadniony mariaż, albo cichą egzystencję w klasztornych murach i modlitwy o pomyślność dynastii.

Węgry w XIII wieku były u szczytu swej potęgi. Bogate królestwo stanowiło jednak nie lada pokusę dla Tatarów. Niespokojni koczownicy przechodzili przez kolejne ziemie niczym nawałnica, grabiąc, paląc, biorąc w jasyr, po czym znikali z łupami. Król Bela IV rozglądał się tedy za sojuszami nie tyle ekonomicznymi, co militarnymi – pragnął mieć pomoc na wypadek niszczycielskich tatarskich najazdów. Dlatego właśnie postanowił swą młodziutką córkę Kingę wydać za księcia krakowsko-sandomierskiego Bolesława Wstydliwego. Węgierska królewna, po kądzieli wnuczka greckiego cesarza Teodora I, przybyła do Polski w roku 1239 jako ledwie 5-letnie dziecko. Młoda książęca para (Bolesław miał dopiero 13 lat) została sobie przyrzeczona w często stosowanej wówczas formule „sponsalia de futuro”, czyli „zaręczyny na przyszłość”.

Wróg u bram

Małżeństwo z Arpadówną było dla Bolesława niezwykle korzystne. Dzielnica krakowsko-sandomierska również drżała przed Mongołami i słusznie, bo już w roku 1241 Bajdar, wnuk Czyngis-chana zapukał do wrót Małopolski. Co więcej młody Bolesław co rusz musiał bronić się przed zakusami Konrada Mazowieckiego, człowieka ponoć okrutnego wielce, który ani myślał zadowalać się swoją tylko dzielnicą. W tej sytuacji potężny węgierski teść stawał się solidnym argumentem.

Kinga i Bolesław nie doczekali się potomstwa, ślubując życie w czystości. Wspólnie przetrwali mongolskie najazdy, a szczodra księżna nie szczędziła swego posagu najpierw na wojsko do walki z najeźdźcą, potem zaś na odbudowę zniszczonego kraju. Walnie przyczyniła się do kanonizacji św. Stanisława ze Szczepanowa. Małżonkowie okazali się władcami roztropnymi i lubianymi przez poddanych, stąd niewątpliwe rozczarowanie panów krakowskich, gdy po śmierci Bolesława Wstydliwego (1279) Kinga postanowiła resztę życia poświęcić Bogu. Zresztą już dawno temu wstąpiła na ścieżkę ku świętości, mając za przykład swoje krewne i powinowate bł. Salomeę oraz św. Jadwigę Śląską.

Klaryska

Leszek Czarny niezbyt uśmiechał się krakowianom, szczególnie, że już zasłynął z twardej ręki wobec możnowładców. Cóż było jednak robić, skoro Leszka (żonaty z siostrzenicą Kingi) na swego następcę wskazał sam książę Bolesław? Tymczasem Kinga ufundowała w Sączu klasztor klarysek. Uposażyła go hojnie, choć przyszło jej „użerać się” jeszcze z nowym seniorem krakowsko-sandomierskim o Sądecczyznę. Pobożna i zapobiegliwa księżna wystarała się o opiekę Stolicy Apostolskiej, tym samym kto wszedłby siostrom w szkodę, ten z automatu miałby na karku kościelną klątwę (w praktyce oznaczała niebezpieczne wykluczenie – również polityczne). Kinga osiadła w sądeckim klasztorze. Zrezygnowała z wszelkich przynależnych księżnej zaszczytów, a do programu przyklasztornej szkoły wprowadziła naukę modlitw i pieśni w języku polskim. Zmarła w 24 lipca 1292 roku. Kingę z Arpadów beatyfikował papież Aleksander VIII (1690), a kanonizował św. Jan Paweł II (1999).