Stwierdzenie „już starożytni” brzmi może niezbyt oryginalnie, ale w przypadku inhalacji jest stuprocentową prawdą. Nie dość, że starożytni, to jeszcze Egipcjanie, co najmniej w XVI w. p.n.e. Jakieś 3,5 tys. lat praktyki robi wrażenie.
Kuracja sprzed wieków
Jak sobie radzili egipscy medycy? Szczegółowe wskazówki znajdziemy m.in. w papirusie Ebersa: Weź siedem kamieni i rozgrzej je w ogniu. Wyjmij jeden z nich, ułóż na nim lecznicze zioła i przykryj nowym garnkiem z przedziurawionym dnem. Wsuń trzcinę w otwór, przytknij do niej usta i wdychaj opary. To samo uczyń z pozostałymi kamieniami.
O dobroczynnych właściwościach inhalacji przekonani byli również Arabowie, którzy leczyli astmę paląc wonne drewno. Z kolei średniowieczna Europa ratunku przed dżumą szukała w dymie z liści laurowych, winorośli, żywicy oraz rumianku. Współcześnie nie musimy już kłopotać się poszukiwaniem egzotycznych składników, odpowiednich kamieni czy dziurawieniem naczyń. Mamy w Wieliczce przy kopalni soli tężnię solankową.
Tężnia i jej działanie
Wielicka tężnia przypomina warowny zamek. Szczególnie z daleka, bo gdy podejdziemy bliżej, jej masywne mury okazują się być gęsto upakowanymi gałązkami. To tarnina czyli dzika śliwa, ciernisty krzew rosnący w całej niemal Europie. Szkielet tężni wykonano z drewna modrzewiowego. Modrzew w suchych warunkach może przetrwać nawet 1800 lat, a w wodzie ok. 500. Jako jedyny nie gnije w słonej wodzie.
Zasada działania tężni jest bardzo prosta, a cały sekret kryje się w jej specyficznej konstrukcji. Spływająca po tarninie solanka ulega zagęszczeniu i częściowo paruje, nasycając powietrze wokół budowli solnym aerozolem. Słońce i wiatr potęgują odziaływanie tężni. Pod konstrukcją znajdują się zbiorniki solankowe, z których słona woda pompowana jest na górę tężni i rozprowadzana równomiernie na całej długości budowli drewnianymi rynnami i rowkami. Stąd ścieka w dół, rozpryskując się na gałązkach dzikiej śliwy.
W wielickiej tężni płynie oczywiście wielicka solanka, która posiada świadectwo leczniczej wody mineralnej ze wskazaniem do użycia m.in. w inhalacjach.
Kto powinien wybrać się do tężni?
Inhalacje przy tężni zalecane są osobom cierpiącym na nawracające lub przewlekłe choroby dróg oddechowych. Ulgę poczują zatem pacjenci z nieżytem nosa, stanem zapalnym zatok przynosowych, nieżytem krtani, w stanach po terapii ostrych infekcji dróg oddechowych. Solny aerozol ułatwia też usuwanie wydzieliny trapiącej osoby chore np. na zapalenie oskrzeli, przewlekłą obturacyjną chorobę płuc czy astmę oskrzelową.
Z tężni mogą śmiało korzystać również osoby zdrowe. Inhalacje pomagają bowiem oczyścić drogi oddechowe, a jak wiadomo, powietrze, którym oddychamy na przykład w miastach, nie jest krystaliczne.
Od bardzo dawna
Wydaje się, że nie tylko inhalacje, ale również tężnie można zaliczyć do starych wynalazków. Tężnie na pewno budowano już w XVII wieku. Drewniane konstrukcje pokryte tarniną pierwotnie służyły do zagęszczania solanki wykorzystywanej jako surowiec w warzelniach. Z czasem doceniono tworzący się wokół budowli mikroklimat. Solny aerozol przynosił wyraźną ulgę osobom cierpiącym na dolegliwości dróg oddechowych, zaś tężnie zaczęły nabierać charakteru uzdrowiskowego – w Europie pierwsze tego rodzaju zbudowano w XIX wieku w Ciechocinku.
Kilka lat temu archeolodzy z poznańskiego Uniwersytetu Adama Mickiewicza odkryli na terenie Inowrocławia ślady tężni z okresu rzymskiego. Oznacza to, że niezwykłe budowle do zagęszczania solanki wymyślono nie w czasach nowożytnych, ale w pierwszych wiekach naszej ery (II-IV w.). Spływająca po tarninie solanka nasycała się nawet do ok. 25 proc., co ułatwiało pozyskanie z niej soli metodami warzelniczymi.
27.05.2021