O Kopalni Soli „Wieliczka” powiedziano i napisano już wiele. Uniwersalne ponadczasowe piękno podziemi doceniło wiele pokoleń turystów, którzy wśród soli szukali atrakcji i niepowtarzalnych doświadczeń. Pozwólmy przemówić gościom sprzed wieków.

Solne niezwykłości

Odwiedziny w miejscu, gdzie Natura rozrzuciła swe dary tak hojnie, gdzie ukryła swe najcenniejsze sekrety, są doprawdy czymś niezapomnianym – Jacques Peschier, 1799.

Wycieczce w głąb ziemi od zawsze towarzyszy dreszczyk emocji. Przekroczenie progu kopalni to równocześnie przestąpienie progu pewnej tajemnicy.

W ciszy i ciemności rozbrzmiewają jedynie ludzkie głosy, odbijające się echem w niezliczonych, krętych korytarzach, podczas gdy płomień niesionej przez przewodnika świecy lub pochodni odsłania ogrom migoczących skarbów. To miasto wykute w soli. Trudno uwierzyć, że takie miejsce istnieje – James Walter Smith, 1898.

Alabastrowa waza

Dla podziemnego świata dość trudno znaleźć analogię na powierzchni. W kopalni wszystko jest inne, niesamowite, zanurzone w mroku, to znów zeń wydobyte przez blask pochodni.

Filary całkowicie klasyczne w swej formie i przejrzyste, jak „oświetlona alabastrowa waza”, postawione w równych odstępach niczym rząd łuków triumfalnych podtrzymują sklepiony strop, a stalaktyty, uformowane przez skraplającą się wodę i wydobywanie soli, leżą wokoło lśniące niczym klejnoty skradzione ze skarbców cesarza Indii i rozrzucone tutaj w akcie hojności – Eliza S. Craven Green, 1845.

Solna architektura wywiera potężne wrażenie. Jeśli któryś z podróżników spodziewał się jedynie śladów wydobycia, musiał rychło zrewidować swe poglądy.

Tutaj znajdowała się najstarsza w kopalniach kaplica pod wezwaniem św. Antoniego, iście bizantyjskich rozmiarów wyrobisko podparte kolumnami z ołtarzem, krucyfiksem i rzeźbami świętych naturalnej wielkości wykutych, nie jak początkowo mi się zdawało w czarnym marmurze, ale w soli, niczym żona Lota, co odkryłem dotykając językiem słonego nosa Jana Chrzciciela – Bayard Taylor, 1859.

Cud pod ziemią

Galicyjska Wieliczka musiała turystom zagranicznym jawić się dość ubogo. Ot, nieduże miasteczko w sąsiedztwie Krakowa, żadnych cudów. Prawdziwe cuda znajdowały się jednak pod ziemią…

Kopalnie soli w Wieliczce są z pewnością najpiękniejszym i największym tego typu przedsięwzięciem w skali światowej. Nigdzie nie widać brudu czy bałaganu, wszystko za to świeci i błyszczy najczystszym blaskiem – Johann Georg Kohl, 1844.

26.05.2021