Wieliczka równa się sól – to skojarzenie powszechne i powiedzmy sobie szczerze, jak najbardziej zasadne. Odkryte w głębi ziemi bogactwo stało się przyczynkiem historii miasta. O tak, Wieliczka zapewne wyrosłaby nawet bez soli, ale czy tak szybko, tak skutecznie, pod tą nazwą? Sól nie tylko napędziła wielicką gospodarkę, ale też nadała miastu silną górniczą tożsamość.
Bardzo dawno temu
Zatem… wszystko zaczęło się od soli. Jakieś 6-7 tys. lat temu (środkowy neolit) w kotlinie wielickiej osiedliła się ludność kultury lendzielskiej (grupa pleszowska). Siedziby wzniosła w sąsiedztwie słonych źródeł, które obficie biły na powierzchni i zapewniały surowiec dla prehistorycznej warzelni.
Czas mijał, a słona woda działała niczym magnes. W kotlinie pojawiały się kolejne plemiona (m.in. kultury łużyckiej oraz przeworskiej) i podejmowały produkcję warzelniczą. Niewykluczone, że solne brykiety stanowiły rodzaj środka płatniczego, a już na pewno były bezcennym towarem. We wczesnym średniowieczu źródła solankowe stały się własnością księcia, zaś przedlokacyjna Wieliczka dalej zyskiwała na znaczeniu i wartości.
kultura lendzielska – kultura archeologiczna z okresu neolitu; ludność wywodząca się z kręgu kultur naddunajskich. Rolnicy i hodowcy, znali się na obróbce miedzi, a także warzelnictwie soli (Barycz).
W XII-wiecznych dokumentach osada nosi już dumną nazwę Magnum Sal, czyli Wielka Sól. Dwieście lat później skrybowie skracają do „Wielka”, a stąd już blisko do Wieliczka bądź „Weliczka”.
Józef Piotrowicz zauważa: Fakt, że nazwę o tak ogólnikowej treści znaczeniowej nasi przodkowie kojarzyli każdorazowo z podkrakowskim centrum produkcji i zbytu warzonki świadczy wymownie o jego wcześnie ugruntowanej sławie (w: Wieliczka. Dzieje miasta, 1992).
Sól nie tylko nadała Wieliczce nazwę, ale też „zaplanowała” przestrzeń – osada przylegała do urządzeń solankowych znajdujących się w rejonie dzisiejszych ulic Daniłowicza i Dembowskiego. Poza murami znalazł się plac handlowy. W miejscu współczesnych Plant założono rynek solny (Rynek Dolny).
Od osady do miasta
Miasto – to brzmi dumnie. Nadanie praw miejskich oznaczało w średniowieczu szereg wolności i przywilejów, takich jak np. samorząd, mury obronne czy wpływy targowe. Do miasta garnęli się przedsiębiorczy kupcy, zdolni rzemieślnicy, fachowcy z rozmaitych dziedzin, obrotni karczmarze słusznie upatrując w zagwarantowanych miejskich swobodach szansy na wzbogacenie. Około roku 1368 Wieliczka liczyła ponad 1000 mieszkańców.
25 lipca 1290 roku, podczas pobytu w Krakowie, Przemysł II wydał transumpt dokumentu swego poprzednika na tronie krakowsko-sandomierskim Henryka IV Probusa (tj. Prawego).
transumpt – uwierzytelniona kopia dokumentu. Zawiera tekst oryginału wraz z zatwierdzeniem. W czynnościach prawnych transumpt miał tę samą wartość co oryginalny dokument.
W dokumencie czytamy: Przeto My Przemysław Wtóry z Bożej łaski Książę Polski i krakowski oznajmiamy wszystkim ninie i potem będącym, którzy tę kartę przeglądać będą: iż stając przed Nami i Radą Naszą Jesko i Hysinbold przedłożyli Nam sławnej pamięci Księcia Brata Naszego Najmilejszego Henryka Książęcia wrocławskiego, krakowskiego i sądomirskiego na założenie Miasta u Wielkiej Soli przywilej obejmujący te słowa:
My więc Henryk z Bożej łaski Książę szląski, krakowski i sądomirski niniejszym oświadczamy: iżeśmy Jeskowi i Hysinboldowi pozwolili założyć miasto u Wielkiej Soli na prawie frankońskiem (tłumaczenie zaczerpnięte z „Kodeksu dyplomatycznego wielickiego” wydanego w roku 1872).
zasadźca – osoba, która w imieniu właściciela ziem oraz na mocy wydanego przez niego przywileju, organizowała miasto – wytyczała jego granice, wyznaczała miejsca do handlu, sprowadzała osadników, rzemieślników, etc. Zasadźcami Wieliczki byli bracia Jesko (Jeszko) i Hysinbold.
Oczywiście Jesko i Hysinbold nie musieli budować w szczerym polu. Ich zadanie, zresztą nader opłacalne (wójtostwo, hojne nadania), polegało na zorganizowaniu Wieliczki podług prawa frankońskiego (przejęte ze Śląska). W roku 1361 Kazimierz Wielki przeniósł Wieliczkę na prawo magdeburskie.
Wieliczka z pewnością była warta praw miejskich. Nie dość, że dostarczała warzonki, to jeszcze natrafiono w niej na sól kamienną – odkrycie doniosłe i niewątpliwy „napęd” dla młodego miasta. Kopalnia przyciągała rozmaitych fachowców, rzemieślników, a także ludzi dysponujących kapitałem i skłonnych zainwestować go np. w bicie szybów. Potrzebowała surowców, materiałów. Miasto było naturalnym zapleczem dla rozwijającego się górnictwa, a dysponując targiem i leżąc na ważnych traktach handlowych, stanowiło dobre miejsce dla przedsiębiorczych kupców.
Wielki świat u bram
Sól otwierała wszelkie drzwi, również te na świat. Cenna przyprawa z Wieliczki trafiała do stołecznego Krakowa, ale także o wiele dalej, m.in. na Śląsk, Morawy, do Czech, na Węgry. Dzięki handlowi młode miasto nawiązywało bezcenne kontakty. Dziś może łatwo ich nie docenić, żyjemy wszak w czasach podróży dalekich i szybkich, lecz nasi przodkowie często nie byli od domu dalej niż o dwa dni drogi.
Młoda Wieliczka ulokowała się wzdłuż wczesnośredniowiecznej drogi prowadzącej do Kłosowa. Była to część traktu węgierskiego (przez Myślenice i Orawę). Ku północy wiodła „prasołka”.
Średniowieczna Wieliczka rozrastała się i korzystała z królewskiej łaski. We wszelakich sporach władca zwykle brał stronę wielickich mieszczan. O znaczeniu miasta wymownie świadczy obecność dwóch wielickich rajców w składzie Sądu Sześciu Miast.
Sąd Sześciu Miast – najwyższa instancja odwoławcza od wyroków sądów lokalnych prawa niemieckiego w Małopolsce. W roku 1361 Kazimierz Wielki przeniósł Wieliczkę na prawo magdeburskie. Dzięki Sądowi Sześciu Miast w sprawach spornych nie trzeba było udawać się do Środy na Śląsku, ani tym bardziej do Magdeburga.
Gdy miasto doświadczało jakiegoś nieszczęścia, np. pożaru, władcy spieszyli mu z pomocą, zwalniając z należnych skarbcowi opłat. Pomyślność miasta oznaczała pomyślność kopalni i na odwrót.
Wielką inwestycją dla każdego miasta była budowa murów. Wieliczka swoje wzniosła za panowania Kazimierza Wielkiego – solidne, kamienne, o długości ponad 1 km. Górniczego miasteczka strzegło 21 baszt, a wśród nich dwie bramne: Krakowska i Kłosowska. Ważnym punktem obwarowań była siedziba żupnika przekształcona w zamek z prawdziwego zdarzenia (Zamek Żupny). Szyby znajdowały się poza murami. Wyjątek stanowił Regis, który akurat znalazł się w obrębie miejskich umocnień.
Sigillum Civitatis Magni Salis
Akt lokacyjny z roku 1290 nie określił, jak mają wyglądać herb i pieczęć Wieliczki. Właściwie nic dziwnego – taki oto panował obyczaj, że miasto samo mogło w tej materii decydować. Wieliczka była miastem królewskim i choć ów fakt nobilitował, dużo silniejszy okazał się gen górniczy. Wielka Sól pieczętowała się herbem z dwustronnym młotem oraz dwoma kilofkami z ostrzami zwróconymi na zewnątrz.
Najstarsza zachowany odcisk pieczęci Wieliczki pochodzi dopiero z roku 1531, należy jednak przypuszczać, że wzór jest starszy. W kolejnych wiekach herb miejski podlegał różnym modyfikacjom, lecz zawsze były w nim młot i dwa kilofki.